Ćwiczenia na pośladki – Moje wyzwanie 30-dniowe z przysiadami!
Ćwiczenia na pośladki to nie lada wyzwanie, które wielu osobom może sprawić nieco trudności. Choć ta część ciała potrafi szybko nabrać ładnych kształtów, to właśnie tam najczęściej odkłada się zbędna tkanka tłuszczowa, która, niestety, nie jest łatwa do pozbycia się. I choć pod jej warstwą mogą kryć się ładnie wyrzeźbione mięśnie, to dopóki nie zniknie nadmiar tłuszczu, nie będziemy w stanie ich zobaczyć. Kluczowym elementem jest tu zdrowe odżywianie, rezygnacja z wysoko przetworzonych produktów, białego pieczywa, nadmiaru cukru, a zamiast tego postawienie na większą ilość warzyw, owoców oraz zdrowych tłuszczy. Jednak o tym nie będę się rozpisywać, bo to temat na osobny artykuł. Dziś chcę skupić się na moim wyzwaniu – 30 dni przysiadów, czyli squat challenge!
Jak wygląda wyzwanie squat challenge?
To w zasadzie dość proste. Wyzwanie zaczynamy od 50 przysiadów, a potem zgodnie z planem, który znajdziesz poniżej, wykonujemy ćwiczenia na pośladki każdego dnia. W trakcie tego wyzwania robimy sobie przerwy, by po nich wrócić do bardziej intensywnego ataku na nasze ciała.
Ale zanim zaczniemy, warto poświęcić chwilę na naukę poprawnej pozycji, by nie obciążać stawów kolanowych, a jednocześnie maksymalizować efektywność ćwiczenia. Przysiady trzeba wykonywać z odpowiednią techniką. Najlepiej ćwiczyć to przed lustrem, kontrolując, czy kolana znajdują się w jednej linii z stopami. Ważne, by nie wychodziły zbyt mocno poza stopy. Należy przyjąć pozycję jak do siedzenia na niewidzialnym krześle – plecy muszą pozostać proste, a biodra powinny być odchylone lekko w tył. Choć na jednym z moich zdjęć technika nie wyszła idealnie, to celowo je opublikowałam, by jeszcze mocniej skoncentrować się na prawidłowej postawie. Tylko wtedy przysiady będą w pełni efektywne! Warto także dbać o to, by po powrocie do pozycji stojącej mocno napinać pośladki i wysunąć biodra do przodu – to ważny element, który maksymalizuje efekty!
Ćwiczenia na pośladki – efekty
Po miesiącu wyzwania byłam zadowolona z rezultatów, choć nie osiągnęłam wszystkich zamierzonych celów. Może to dlatego, że mam słabość do jedzenia i nie udało mi się schudnąć, ale za to zauważyłam poprawę jędrności moich pośladków, które stały się bardziej uniesione. Mimo że uda nieco się powiększyły, nie miałam z tym problemu. Zdecydowałam się zakończyć wyzwanie po 30 dniach, ponieważ… zwyczajnie się znudziłam. W trakcie tego wyzwania potraktowałam przysiady jako jednorazowy cel. Obecnie nadal trenuję z elementami przysiadów, ale łączę je z innymi ćwiczeniami. Monotonia w treningu to dla mnie coś, czego staram się unikać.
Jeśli chodzi o sam squat challenge, zdecydowanie polecam to wyzwanie! Mimo że nie jest to łatwe, warto spróbować. Początkujący mogą poczuć się nieco przytłoczeni liczbą powtórzeń, ja również miałam momenty zmęczenia, zwłaszcza pod koniec. Co istotne, nie musisz robić wszystkich przysiadów za jednym razem. Możesz podzielić je na mniejsze partie – np. 50 przysiadów na sesję, robiąc przerwę na nawodnienie i rozciąganie. To pozwala na odpoczynek i zregenerowanie mięśni.
Kilka ważnych wskazówek
Pamiętaj, by nie bać się robić głębokich przysiadów! To właśnie głębokość sprawia, że mięśnie pośladków dostają porządnego „kopa”. Jeśli będziesz unikać pełnego zakresu ruchu, nie zobaczysz zadowalających efektów. Kolejnym ważnym elementem jest napinanie pośladków na szczycie każdego przysiadu. Aby nie nudzić się podczas ćwiczeń, polecam wykonywać je w trakcie oglądania ulubionych filmów czy programów. Pamiętaj także o rozciąganiu – zarówno po ćwiczeniach, jak i podczas przerw.
Na początku poczujesz się jak „kaczka”, bo mięśnie będą bardzo napięte, ale z dnia na dzień zobaczysz poprawę. Nawet pod koniec wyzwania, mimo dużego zmęczenia, zakwasy nie dały mi się we znaki.
Jeśli marzysz o jędrnych pośladkach i pozbyciu się fałdek, to czas na działanie! Zaczynaj już teraz, nie czekaj na „lepszy moment” – wyzwanie możesz zacząć od razu. I nie zapominaj o zdrowym odżywianiu, które jest kluczem do sukcesu. Lato tuż tuż, więc warto działać! Życzę wytrwałości i czekam na wasze sprawozdania!